 |
www.armagedonuczas.fora.pl NIEZNANY ŚWIAT,PRZEPOWIEDNIE.PIĄTE SŁOŃCE,ROK 2012,REINKARNACJA, KONSPIRACJA,MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ENERGIE ITP.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tadeo
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:40, 30 Gru 2010 Temat postu: MOJA RELIGIA |
|
|
Kiedyś spodobał mi się czyjś termin „własnowierstwo” i doszedłem do wniosku, że chyba też jestem takim własno wiercą, gdyż myślę, że nie jestem ani ateistą, ani nie mając religii, w którą wierzę(oprócz swych odczuć) na pewno dla KK jestem heretykiem. Jest to jednak tylko encyklopedyczne znaczenie pewnych terminów, gdyż ateista to taki ktoś, kto nie wierzy w żadną siłę stwórczą.
Z tego co czytałem, taki ktoś jedynie jest przeciwny swoistemu pojmowania Boga, którego na przykład uważa za bóstwo grozy i strachu, i w katolickiej nomenklaturze taki ktoś nazywa się heretyk. Tak zresztą jak wyznawcy KK będą heretykami dla każdej innej religii, wliczając w to wszystkie chrześcijańskie. Tak więc może jedyną słuszną drogą jest tak jak powiedziałaś pozostać „w swojej wierze”.
Ja też spotykam na swojej drodze wielu wspaniałych, głęboko wierzących w swą „wiarę”- naukowców, lekarzy, artystów i wszyscy z bardzo mocnym doświadczeniem wiary w istnienie nadrzędnej siły stwórczej. Wielu z nich pozostaje agnostykami.
Jak myślę są to bardzo dojrzałe osobowości, choć agnostycyzm moim zdaniem bywa czasem przejawem pokory, choć niekiedy również niewiedzy.
W przypadku wyznawców jakichś religii (z definicji sektą jest również każdy z kościołów chrześcijańskich, nie wyłączając z tej listy kościoła katolickiego).Często przyczyną do Sokratesowego: „Wiem, że nic nie wiem” jest dogmatyzm i zakaz myślenia. Wielokrotnie ludzie których spotykam pytają mnie czy jakieś książki lub informacje nie są na indeksie kościoła. Ale wiara moim zdaniem jest na pewno sprawą indywidualną każdego z ludzi, powinni mieć prawo do tego, obojętnie jak się to ma do tradycji czy statystyk.
Dlatego też nie próbuję nic nikomu udowadniać, wmawiać czy namawiać, lecz po prostu sądzę, że nie jestem osamotniony w swych rozterkach, gdyż moim zdaniem ma je większość z nas, a w takim razie nie jest to jakieś osamotnione szaleństwo, ale powszechny normalny stan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|