www.armagedonuczas.fora.pl
NIEZNANY ŚWIAT,PRZEPOWIEDNIE.PIĄTE SŁOŃCE,ROK 2012,REINKARNACJA, KONSPIRACJA,MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ENERGIE ITP.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna
->
Rok 2012
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
MOJE ARTYKUŁY
----------------
„PIĄTE SŁOŃCE”
Kategorie
----------------
Rok 2012
Istnienie po śmierci
PRZEPOWIEDNIE
ENERGIE
Poznajmy się
Nasza twórczość
ZAKAZANA HISTORIA
KULTY RELIGIE OBRZĘDY
UFO i obce cywilizacje
Niezwykłe zjawiska-tajemnicze miejsca
Nauka, Technika, Zdrowie i medycyna, Odkrycia
Religia i filozofia
Teorie konspiracyjne
Ziemia i Kosmos
Rozwój świadomości
Inne
Hide Park
CIEKAWE KSIĄŻKI I FILMY
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Tadeo
Wysłany: Śro 19:02, 20 Lip 2011
Temat postu: Majowie i 2012
Majowie i 2012
Kategorie: 2012
Tagi: czarna dziura, KOSMOS, Majowie, przepowiednia
PRZEDMOWA DO - “PIĄTE SŁOŃCE” 2015 rok.
Majowie i 2012
O czekającej Ziemię katastrofie wspominają rozmaite starożytne mitologie i przepowiednie. Pochodzą one z różnych kultur, krajów, kontynentów i języków. Często wspominają one o zaawansowanej technologicznie kulturze przodków, która została zniszczona, przez bliżej nieokreślony żywioł wodny. Także większość z nich mówi o tym, że kataklizm będzie miał miejsce ponownie i wszystkie one wskazują na mniej więcej podobny punkt w czasie.
Najbardziej precyzyjne z nich zdawały się być w tym względzie „ proroctwa Majów’, – których notabene obecnie żyjąca starszyzna Majów nigdy i wcale nie potwierdzała i tak jak widać to dziś błędnie w tej sprawie uważali, co niektórzy „uczeni”, domorośli prorocy, nawet uznani ezoterycy, redaktorzy, publicyści tacy jak pan- Patrick Geryl (Belgijski – astrofizyk amator), Barbara Marciniak (autorka bestsellerów takich jak np. „Zwiastuni Świtu") Gregg Braden-( współczesny badacz, pisarz, naukowiec i wykładowca) - a z Polski- Jasnowidz Krzysztof Jackowski, Marek Rymuszko lub redaktor Janusz Zagórski.
Próbowano także zmieniać i manipulować przepowiedniami Nostradamusa czy Fatimskimi, tak, aby wpasować je w klimat powszechnej psychozy-gdyż nie tylko ci przeze mnie wymienieni w jakiś sposób głosili, że datą katastrofy, jaka nawiedzi Ziemię jest 21 grudnia 2012 r. może trudno jest, więc przejść obok takich informacji obojętnie.
W naszej zdominowanej przez narzucone nam wszystkim sekty i religie kulturze tkwi złowieszcza wizja jakiegoś końca istniejącego świata, która wraz z koncepcją masochistycznej „kary za grzechy” niejako „uświęca” i wynosi wszelkie wojny, kataklizmy i epidemie do funkcji i roli „bożej” ingerencji w świat ludzi!
Moim zdaniem jednak prawda jest bardziej prozaiczna-, choć i tak z punktu widzenia praw i prawideł funkcjonowania otaczającego nas świata równie fantastyczna, ciekawa i szczególnie dla osób w jakiś sposób ograniczonych poprzez narzuconą im wiarę, religię, systemy nacjonalistyczno- kulturowo- polityczne czy prawodawstwo z jego zakazami i nakazami –również i tajemnicza!
Wracając jednak do przepowiedni Majów, którą przed rokiem 2012 zainteresowali się naukowcy z grupy zwanej Project Horizon, a grupie tej przewodził Brent Miller, właściciel 30 patentów, twórca wielu aplikacji komputerowych, wykorzystujących sztuczną inteligencję, będąc także specjalistą w energetyce, medycynie i w budowie robotów. W projekcie uczestniczyły setki naukowców, którzy będąc światowymi ekspertami we wszystkich dziedzinach wiedzy, pracowali nad zapiskami Majów, ze zdumieniem odkrywając, że matematyka uprawiana przez uczonych tej starożytnej cywilizacji jest wciąż na wyższym poziomie od obecnej?!
Podobnie rzecz się ma z kalendarzami, które są daleko dokładniejsze od tego, co używamy teraz, to, skąd Majowie posiadali tak rozległą wiedzę matematyczną i astronomiczną – przekracza ludzkie zrozumienie, zwłaszcza, że niektóre przekazy Majów stały się jasne zupełnie niedawno po tym, jak do analizy rozmaitych danych astronomicznych użyto najnowszych generacji komputerów.
Z kalendarzem i błędną interpretacją tak kalendarza jak i przepowiedni w historii dochodziło wielokrotnie ot chociażby w ostatni dzień roku 999 zwiastujący dla chrześcijan tak zwaną „nową erę” - Sylwester, dlatego iż w starej jeszcze świątyni na Watykanie zbudowanej jeszcze przez Konstantyna Wielkiego ok. 324 r., jako świątyni memorialnej ( nad grobem świętego Piotra) mszę celebrował papież Sylwester II, co ciekawe, wzgórze Watykanu, nazwane jest od demona zwanego Vagitanus –Etruski demon życia i śmierci opiekun pierwszego krzyku niemowlęcia.
Wszystko wywodziło się z błędnej wiary Chrześcijan w dosłowne 1000 letnie panowanie Szatana na Ziemi (interpretacja „Nowego Testamentu” i „Objawienia – Revelation – Jana”) złego- niezgodnego z astronomią Kalendarza juliańskiego (zamienionego na Kalendarz Gregoriański i tak pozbawionego roku zerowego w domniemanym – nie prawdziwym roku urodzenia Jezusa).
Kalendarz Gregoriański jest kalendarzem słonecznym i wprowadzony został w 1582 przez papieża Grzegorza XIII, dokument nakazywał pominąć 10 dni z dotychczasowego kalendarza, dlatego też po środzie, 4 października 1582 nastąpił od razu czwartek, 15 października- jest to w zasadzie nadal kalendarz juliański, (Juliusza Cezara), do którego wprowadzono poprawkę w naliczaniu lat przestępnych mającą na celu zapobieżenie opóźnieniu się kalendarza względem roku zwrotnikowego.
Kalendarz juliański ustalał długość roku na 365 dni oraz jeden dzień dodatkowy, w latach przestępnych, (co 4 lata). Średnia długość roku wynosiła 365,25 dnia. W wyniku reformy zmianie uległa długość poszczególnych miesięcy:
Martius (31) - poświęcony Marsowi,
Aprilis (30) - poświęcony Wenus,
Maius (31) - poświęcony wszystkim bogom,
Iunius (30) - poświęcony prawdopodobnie Lucjuszowi Juniusowi Brutusowi, albo Junonie,
Quintilis (31) –„piąty”,
Sextilis (31) –„szósty” - później Augustus na cześć cesarza Augusta,
September (31) –„siódmy”- cesarz Kaligula zamierzał zmienić nazwę miesiąca na "Germanicus", jednak zmiany nie zostały oficjalnie przyjęte,
October (30) –“ósmy”,
November (31) –“dziewiąty”,
December (30) –“dziesiąty”,
Ianuarius (31) - poświęcony Janusowi,
Februarius (2
- przeznaczony na odbywane przed początkiem nowego roku februa, czyli obrzędy oczyszczające.
Tak, więc jak widać Nowy Rok, czy tydzień nie wszędzie, nie zawsze i nie we wszystkich kulturach zaczynał się od stycznia czy od poniedziałku i np. w Europie do 1582 r. pierwszy dzień roku świętowano w różne dni
Zwyczaj rozpoczynania nowego roku od pierwszego dnia stycznia wprowadził w swej reformie kalendarzowej Gajusz Juliusz Cezar. Rzymianie czcili w ten dzień Janusa, boga bram, drzwi i początków. Wiele języków, w tym angielski i niemiecki przejęły właśnie od Janusa nazwę miesiąca styczeń (ang. January, niem. Januar). Wcześniej Rzymianie nowy rok witali 1 marca, dlatego też w wielu językach zapożyczone nazwy września, października, listopada i grudnia, czyli 9., 10., 11. i 12. miesiąca roku pochodzą od łacińskich liczebników septem, octo, novem, decem (7, 8, 9, 10).
W Galii druidzi uznawali rok zaczynający się szóstej nocy lunacji, (czyli w pierwszej kwadrze) następującej po przesileniu zimowym, ale też Halloween, który wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain i ponad 2 tys. lat temu w Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych wraz z Nowym Rokiem, który przypadał na noc z 31 października na 1listopoada – przemianowany przez chrześcijańskie władze na „Dzień Zaduszny”
Słowianie używali w swym roku13 miesięcznego kalendarza Księżycowego i ich Nowym Rokiem był np. kilkudniowy cykl obrzędowy, związany z zakończeniem zimy i powitaniem wiosny.
Nie wszystkie kraje, które przejęły kalendarz juliański, uznawały tę samą datę początku roku. W VII w. w wielu prowincjach Francji rok rozpoczynał się l marca. Za panowania Karola Wielkiego na wszystkich podległych mu ziemiach rok rozpoczynał się w dniu Bożego Narodzenia. Za Kapetyngów pierwszy dzień nowego roku wypadał w święto Wielkiej Nocy. Ta tradycja przetrwała do XIII w., a w niektórych regionach nawet do XVI w. Wielkanoc jest świętem ruchomym, wypadającym między 22 marca a 25 kwietnia, a więc długość roku była zmienna. Powodowało to ogromne niedogodności. Np. rok 1347 rozpoczął się l kwietnia, a zakończył 20 kwietnia: zawierał, więc dwa miesiące kwietniowe! W niektórych krajach rok rozpoczynał się 25 marca, w święto Zwiastowania. W 1235 r. sobór w Reims ustanowił tę datę, jako obowiązujący początek roku.
Noworoczne prezenty wymieniało się, więc na początku kwietnia. Stąd zapewne wziął się prima aprilis. Być może właśnie wtedy, gdy początek roku przesunięto na l stycznia, l kwietnia stał się dniem żartów.
We Francji przyjęto dzień l stycznia, jako początek roku w 1564 r. W Wielkiej Brytanii 25 marca rozpoczął się jeszcze rok 1751, a przyjęcie za początek roku dnia l stycznia zbiegło się z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego. Rok 1751 rozpoczął się 25 marca, ale nigdy się nie skończył, bowiem l stycznia zaczął się rok 1752. Rok 1751 utracił, więc styczeń, luty i 24 dni marca. W Rosji, do czasów Piotra Wielkiego, rok rozpoczynał się l września, następnie l stycznia kalendarza juliańskiego, (czyli 12, 13 stycznia kalendarza gregoriańskiego), aż do czasów przyjęcia kalendarza gregoriańskiego (1918 r.).
Pierwszym w historii rokiem rozpoczętym 1 stycznia był rok DCCVIII Ab Urbe Condita, tzn. 708 rok od założenia Miasta (Rzymu), czyli według obecnie stosowanej rachuby czasu 46 r. p.n.e.
Irańskim świętem Nowego Roku jest Nouruz obchodzone w dniu równonocy wiosennej.
Wyznawcy prawosławia i część grekokatolików nadal witają nowy Rok w nocy z 13 na 14 stycznia, dla chińczyków Nowy Rok wyznaczany jest zgodnie z kalendarzem chińskim i wypada zwykle w drugi, (co pewien czas w trzeci) nów księżyca po przesileniu zimowym, które musi wypaść w jedenastym miesiącu księżycowym.
Dla buddystów tradycyjnie Nowy Rok rozpoczynał się wraz z pierwszą kwietniową pełnią księżyca, jednak współcześnie ma najczęściej stałą datę – rozpoczyna się 13 kwietnia
Przez wprowadzenie Kalendarza Gregoriańskiego zniwelowano także część różnicy narosłej od wprowadzenia Kalendarza Juliańskiego. Kalendarz Juliański spóźnia się o 1 dzień na 128 lat, natomiast opóźnienie kalendarza Gregoriańskiego wynosi 1 dzień na 3322 lata.
Wspomniana korekta nie dotyczyła całości opóźnienia narosłego od 46 p.n.e., lecz tylko jego części. Przywrócono mianowicie kalendarz do stanu, w jakim był w czasie Soboru Nicejskiego I w 325 n.e. Ma to ten skutek, że termin np. przesilenia zimowego wypada u nas 21 lub 22 grudnia, podczas gdy w czasach Cezara przypadało ono 24 grudnia-, (dlatego domniemane urodziny Jezusa przypadały pierwotnie w ten właśnie dzień)
Zimowe przesilenie, jako tak zwane „Boże narodzenie”( według Nowego Testamentu i apokryfów- Jezus faktycznie rodził się w połowie Września ok.!7 a nie w dzień przesilenia zimowego w końcu grudnia).
Czy przypadające w tym roku (2015 na 5- 12 kwietnia) obchody tak zwanej „Wielkanocy”, która jest na danej półkuli ziemskiej – północnej lub południowej – jest to równonoc, po nastąpieniu, której Słońce przez pół roku będzie oświetlać mocniej tę półkulę a słabiej półkulę drugą. Moment równonocy wiosennej wyznacza na danej półkuli początek astronomicznej wiosny. Równonoc funkcjonował wcześniej, jako pra pogańskie święto wiosny Na półkuli północnej równonoc wiosenna następuje w okolicach 20/21 marca (równonoc marcowa), kiedy Słońce przechodzi przez punkt Barana. Na półkuli południowej, gdzie pory roku przesunięte są o sześć miesięcy, równonoc wiosenna ma miejsce 22/23 września (równonoc wrześniowa).
W chwili, gdy na jednej półkuli zachodzi zjawisko równonocy wiosennej, na drugiej jest to moment równonocy jesiennej. w Polsce czczenie tego świętego dnia łączyły się z obyczajem topienia Marzanny, będącym częścią obchodów Jarego Święta, jako symbolicznego pożegnania Zimy, zła i śmierci
W kalendarzu Księżycowym zaś Wielkanoc wypada nieco inaczej i związane jest to z judaizmem w chrześcijaństwie wprawdzie każda niedziela ( dzień Słońca) jest pamiątką zmartwychwstania Jezusa, ale chciano, aby niedziela „Zmartwychwstania” była z nich najbardziej uroczysta, dlatego też podczas soboru nicejskiego w 325 roku ustalono, że będzie się ją obchodzić w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Ta skomplikowana zasada jest w istocie i w swej naturze jedynie przełożeniem na solarny kalendarz juliański konkretnej daty 14 nisan z religijnego kalendarza hebrajskiego, który jest kalendarzem lunarno-solarnym.
Data 14 nisan wyznacza w kalendarzu hebrajskim początek święta Paschy Ostatnio niektóre środowiska chrześcijańskie postulują ustanowienie Wielkanocy, jako święta niezależnego od faz księżyca. Między innymi proponuje się obchodzenie Wielkanocy zawsze w drugą niedzielę kwietnia.
Ale od tych judeo- chrześcijańskich obchodów znów wróćmy do Kalendarza Majów gdzie w świetle badań okaże się, że też dzień 21 grudnia 2012 r. nie miała być wcale dla Majów datą końca świata, lecz końcem pewnego cyklu, który ma stać się początkiem nowej ery!? Nieoczekiwanie data nabrała nowego sensu, kiedy astrofizycy odkryli, że właśnie w naszych czasach Ziemia znajdzie się w punkcie najbliższym środka płaszczyzny galaktycznej( jest to trudne do idealnego ustalenia- dokładnie, kiedy to nastąpi)!?
Można by w tym miejscu spytać, jakie ma to znaczenie dla naszej planety?
Moim zdaniem ogromne i zasadnicze -poza tym tak jak po mej analizie pisałem to w roku 2010 w serii artykułów „Piąte Słońce” moim zdaniem nie chodzi tutaj wcale o rok, 2012 lecz rok, 2089 o czym to i o zaistniałym błędzie jak też związanymi z nim subtelnościami i próbuję we wspomnianym cyklu artykułów cokolwiek czytelnikom wytłumaczyć.
Ale znów wracając do meritum i równika galaktycznego to wygląda na to, że może on mieć znaczenie olbrzymie- gdyż każda galaktyka ma w swoim centrum masywna czarną dziurę-do dziś naukowcy nie są pewni, co powstało pierwsze: gwiazdy i planety czy czarna dziura (tak jak problem jajka i kury).
Gdy czarna dziura staje się coraz większa, cala galaktyka obraca się wokół niej coraz szybciej. Potężne siły grawitacyjne, jakie emanują z czarnej dziury tworzą rodzaj płaskiego jak płyta CD dysku. Dysk ten zwany jest płaszczyzną galaktyczną i przez ten dysk przechodzą kręcące się i wirujące wokół czarnej dziury gwiazdy wraz ze swoimi układami planetarnymi- tak właśnie dzieje się z naszym Układem Słonecznym, który cyklicznie przechodzi przez płaszczyznę galaktyczną poruszając się wahadłowo i będąc raz nad nią a raz pod nią.
Nieprawdopodobne jest to, że doskonałą wiedzę o tym procesie posiadali właśnie Majowie- a nauka, z której dziś jesteśmy tak dumni, jeszcze 20 lat temu powątpiewała w istnienie czarnych dziur i nie miała bladego, kosmicznego pojęcia o prawidłowym funkcjonowaniu równika galaktycznego.
Płaszczyzna galaktyczna jest, więc polem grawitacyjnym o dużej gęstości. Im bliżej galaktycznego centrum tym pole to jest gęstsze a siły grawitacyjne mocniejsze- „Płaszczyzna galaktyczna” nie jest cienkim jak papier dyskiem i posiadając grubość ma także galaktyczny równik. Nasz Układ Słoneczny cyklicznie przekracza dysk płaszczyzny i dzieje się tak, co 11 500 lat. Przejście przez dysk zabiera jemu to kilkadziesiąt lat. Ostatni cykl rozpoczął się w 1998 r. i niebawem osiągnie połowę grubości płaszczyzny galaktycznej, czyli zbliża się do galaktycznego równika.
Ziemia nie tylko przekraczać będzie linię tego równika, ale także znajdzie się w najbliższej w całym cyklu odległości od galaktycznego centrum. Oznacza to, że Ziemia będzie poddana silnym zakłóceniom przez pole grawitacyjne galaktycznej płaszczyzny -zakłócenia te są odczuwane już dziś. Pierwszym tego efektem było zatrzymanie się tzw. chybotania Chandlera, które przez setki lat było niezwykle stabilne a po zatrzymaniu się stało się nieregularne. Następne sygnały to koronalne wyrzuty masy podczas minimum słonecznego.
Niedawno (w skali kosmicznej) wybuchy na Słońcu były tak silne, że zniszczyły one 2 ziemskie satelity a na podziałce mierzącej ich siłę skończyła się skala.
Majowie moment przechodzenia Ziemi tak blisko czarnej dziury nazwali Czarną Szczeliną. Wg. jednej z legend, gdy Ziemia znajdzie się w Czarnej Szczelinie, otworzą się Gwiezdne Wrota, przez które Bóg jak żniwiarz, zacznie zabierać ze sobą ludzkie duszę?
Jeśli przełożyć by to na język fizyki kwantowej oznacza dokładnie to, co mówił Einstein, że przechodząc przez czarną dziurę czas i przestrzeń ulegają zakrzywieniu! Czy jest jeszcze ktoś, kto drwi sobie z wiedzy Majów??
Ale i bez Gwiezdnych Wrót Ziemia będzie mieć wystarczająco dużo kłopotów podczas takiego otarcia się o potęgę czarnej dziury. Jak wiadomo Ziemia kręci się dookoła własnej osi. Górną i dolną część tej osi stanowią bieguny geograficzne. Silne pole grawitacyjne z czarnej dziury niewątpliwie zakłóci ten ruch i Ziemia zacznie się kołysać. Takie kołysanie sprawi, że bieguny zmienią swoją pozycję, co nie wygląda aż tak groźnie.
Ale tylko z pozoru, gdyż siła odśrodkowa, jaka powstaje podczas obracania się Ziemi dookoła własnej osi sprawia, że jej kształt przypomina spłaszczoną piłkę. To spłaszczenie powoduje, że obwód na równiku jest o 42 km. większy, niż odległość pomiędzy oboma biegunami tworząc rodzaj wybrzuszenia. Oznacza to, że w momencie przebiegunowania Ziemi, zmieni się także pozycja równika. Wybrzuszenie takie, jakie jest obecnie, zapadnie się gwałtownie i powstanie nowe w innym miejscu.
Spowoduje to gigantyczny morski kataklizm, który kompletnie zniszczy wybrzeża. Jest bardzo prawdopodobne, że partie niektórych kontynentów zatoną a w innych miejscach wynurzą się nowe obszary lądu. Tak np. stało się z dzisiejszą Newadą, gdzie w górach w okolicy Las Vegas znajduję się skamieniałe koralowce i muszle, co świadczy, że obszar ten był kiedyś częścią oceanicznego dna. Kiedy zbadano wiek owych skamieniałych koralowców okazało się, że mają one około……. 11 500 lat! Czyli wszystko to wydarzyło się podczas ostatniego przejścia Ziemi przez płaszczyznę galaktyczną!
Olbrzymie fale tsunami wedrą się głęboko w ląd, równając z ziemią portowe miasta i zabijając 25% ludzkiej populacji. Niszczące wichury i erupcje wulkanów ( w tym superwulkanów), jakie zerwą się podczas tego wydarzenia podniosą w powietrze tony kurzu i pyłu, który przysłoni Słońce i rozpocznie się epoka lodowcowa. W ciągu kolejnych 3 miesięcy z głodu i chorób umrze 2/3 pozostałej ludzkiej populacji. Reszta zacznie robić to, co człowiek robi przez całą swoją historię, – czyli walczyć ze sobą. Zaawansowani technologicznie Amerykanie i Europejczycy nie będą w stanie poradzić sobie w prymitywnych warunkach. Przetrwają ci, którzy zdołają się do nich zaadoptować, potrafiąc znaleźć dla siebie jedzenie i zbudować jakiś dach nad głową.
Erupcja superwulkanu może być nawet tysiące razy silniejsza od największych erupcji zwykłych wulkanów. Objętość wyrzuconego materiału wulkanicznego (magmy i materiałów piroklastycznych) przekracza 1000 km³ - obecnie znanych jest 12 takich superwulkanów -Long Valley Caldera, Kalifornia, USA-Bruneau-Jarbidge, Idaho, USA-La Garita Caldera, Kolorado, USA-Valle Grande, Nowy Meksyk, USA-Aira, Kiusiu, Japonia-Aso, Kiusiu, Japonia-Kikai, Riukiu, Japonia-Toba, Sumatra, Indonezja-Laacher See, Nadrenia-Palatynat, Niemcy-Taupo, Wyspa Północna, Nowa Zelandia-Campi Flegrei, Włochy- I słynna Kaldera Yellowstone, Wyoming, USA.
Kaldera Yellowstone o rozmiarach ok. 55 x 80 km znajduje się nad tzw. plamą gorąca i jest pozostałością po gigantycznych eksplozjach superwulkanu, jakie miały miejsce 2,1 mln, 1,3 mln oraz 640 tys. lat temu. Były to erupcje o najwyższym stopniu w 8-stopniowej skali VEI (Indeks Eksplozywności Wulkanicznej). W czasie ostatniej, największej erupcji, 640 tys. lat temu, do atmosfery zostało wyrzucone ponad 1000 km³ materiału piroklastycznego.
Szacuje się, że kolejna erupcja o skali tej sprzed 640 tys. lat zniszczyłaby znaczną część Stanów Zjednoczonych i doprowadziła do ochłodzenia klimatu z powodu olbrzymich ilości uwalnianych do atmosfery tlenków siarki, które tworzą cienki welon kwasu siarkowego naokoło planety odbijający słoneczne światło przez wiele lat. Szacuje się, że około 5 miliardów ludzi umarłoby z głodu. Podobne skutki przyniósł wybuch superwulkanu Toba na Sumatrze ok. 75 tys. lat temu, stawiając na krawędzi zagłady gatunek Homo sapiens i ograniczając populację ludzką do zaledwie kilku tysięcy osobników.
Podobnie nasi Majowie stworzyli zaawansowaną i wyrafinowana kulturę, lecz któregoś dnia opuścili swoje niezwykłe miasta, pełne wspaniałych piramid i pałaców, aby zamieszkać w dżungli w górach Gwatemali. Powracając do natury nauczyli się ponownie żyć z nią w harmonii, w oczekiwaniu na nową erę, która ma się rozpocząć niebawem w skali kosmicznej i która będzie bardziej kolejnym etapem w cykliczno kosmicznej historii Ziemi niż jakimkolwiek końcem życia człowieka na Planecie Ziemia.
http://nowaatlantyda.com/2010/01/03/majowie-i-2012/
http://efakta.w.interia.pl/conasczeka.html
http://www.taraka.pl/index.php?id=26tys.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3%C5%82rz%C4%99dne_galaktyczne
http://www.swiatpl.com/home/art.php?id=3855
http://www.paranormalne.pl/topic/27170-galaktyczny-rwnik/page__view__findpost__p__450395
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin